Do Eungella
zajechaliśmy po drodze z Mackay do Airlie
Beach. Eungella to park narodowy, znany z tego, że jest to jedno z najlepszych
miejsc w Australii, żeby zobaczyć dziobaka (platypusa) na żywo (lub z braku
szczęścia przynajmniej rodzinę żółwi wodnych :)).
Dziobak (platypus) - to główna atrakcja Eungella i Broken River |
Wyjątkowość dziobaka
polega na sposobie rodzenia młodych: otóż jest to jedno z trzech obecnie
żyjących jajorodnych zwierząt i jedyne żyjące w wodzie (pozostałe dwa to gatunki
kolcztaki, czyli echidny). W sumie to
jest to dość małe zwierzątko (do 50 cm długości), ma dość potężny dziób – może
nim rozbijać twardy pancerz krabów a pomiędzy palcami ma błonę, co sprawia, że
jest bardzo dobrym pływakiem oraz nurkiem. Widzieliśmy kilka platypusów
pojawiających się na powierzchni rzeki, które znikały po jakiś 30-40 sekundach,
żeby za chwilę znów się wynurzyć, ale w zupełnie innym miejscu. Chyba nie lubią
za bardzo słońca, więc na obserwację najlepiej wybrać się w pochmurny dzień. Z
ciekawostek: małe karmione są mlekiem przez futerko mamy (z braku sutków).
Dziobaki są także bardzo terytorialne i samce mogą walczyć z innymi dość
brutalnie używając do walki ostróg rosnących na tylnych łapkach.
Żółwie wodne mieszkają w tej samej rzece co dziobaki - jeżeli dziobak się nie pojawi, przynajmniej żółwie gwarantowane |
Park położony jest na zboczu samotnie stojącej
góry i ma swoisty mikroklimat – szczyt jest często spowity chmurami i pada tam
deszcz, stąd też nazwa, która w języku lokalnego plemienia Aborygenów oznacza
‘kraj chmury’.
W drodze do Krainy Chmury - obiecujemy, że łatwo się tam zgubić, bo ani GPS ani google maps nie działają |
Park składa się z
dwóch osobnych części – wąwozu Finch Hatton Gorge, który znajduje się u podnóża góry oraz okolic rzeki
Broken River na górze.
Główna część
parku Eungella (okolice Broken River) to miejsce, gdzie można podziwiać
przepiękne widoki na dolinę poniżej. Wydaje się, że to miejsce jest idalne na
loty paralotnią i chyba wszyscy odwiedzający park zajeżdżają do starego pubu z
1933 o nazwie Eungella Chalet z przepiękną panoramą. Chyba spokojnie mógłby on
startować w konkursie na pub z najlepszym wiodokiem!
Widok na dolinę z pubu Eungella Chalet |
Druga część parku
– wąwóz Finch Hatton jest dość trudno dostępny: ostatnie kilometry drogi jedzie
się nieutwardzoną żużlówką i trzeba przekraczać kilka czasem bardzo wartkich
strumyków. Idealnie przydałby się samochód z napędem na cztery koła, ale można
tam dostać się również zwykłym samochodem, jeśli ostatnio nie padało zbyt dużo
deszczu (uwaga – samochodów z wypożyczalni zwykle nie można zabierać poza
asfaltowe drogi).
Finch Hatton |
Pogoda była bardzo tropikalna, więc skorzystaliśmy kąpiel w chłodnym strumieniu, woda
rzeczywiście była bardzo rześka i super-czysta. Niestety nie
dotarliśmy do końca kanionu, gdzie mały wodospad wpada ze skał do niewielkiego
jeziorka wypełnionego wodą ze strumieni.
W strumieniu - Finch Hatton |
Udało nam się natomiast
wykąpać w jeziorku już bliżej Airlie Beach – około 20 km od miasteczka znajduje
się przepiękny wodospad Cedar Creek Falls. Spływajaca woda tworzy tam spore
jeziorko, idealne do schłodzenia w uplany dzień.
Cedar Creek Falls |
Wodospad ma ok. 25 metrów
wysokości, ale to nie odstraszyło śmiałków od wspinania się na szczyt i skoków
do jeziorka. Jeden z miejscowych kolesi wspinał się tak sprawnie, że nie
zajmowało mu to więcej niż 2 minuty!
Więcej zdjęć w albumie Picasa Whitsundays (zdjęcia od 168)
Więcej zdjęć w albumie Picasa Whitsundays (zdjęcia od 168)
J&W
Zdjęcia super, wpis także, muszę zaglądać częściej, pozdro
OdpowiedzUsuńDzieki Franc za komentarz, zapraszamy do wizyt na naszym blogu, wkrotce post o nurkowaniu. Jezeli masz jakies sugestie na temat do opisania, daj znac, postramy sie wkrotce nadrobic z blogowaniem po wakacyjnej przerwie. pzdr Julita
OdpowiedzUsuńa można więcej o dziobakach?
OdpowiedzUsuń