Moje zdjęcie
UWAGA! UWAGA! TEN BLOG NIE BĘDZIE PRZEZ NAS UŻYWANY I ZOSTANIE WKRÓTCE PRZENIESIONY NA NASZA NOWĄ STRONĘ "Travelling Butterfly" (www.travellingbutterfly.com) Zajrzyjcie na nową stronę żeby śledzić co się z nami aktualnie dzieje! Pozdrawiamy. Julita & Wojtek

Australia: Informacje praktyczne

Sporo osób pyta nas o różne praktyczne informacje związane z przyjazdem do Australii – będziemy je umieszczać w tej sekcji. Planujemy uaktualniać tą stronę od czasu do czasu, dodając nowe sekcje, więc jeśli interesują was takie informacje to zaglądajcie tu co jakiś czas.

Tematy na tej stronie:
  • Lot
  • Wiza
  • Ceny
  • Podróżowanie po Australii 

LOT

Lot z Europy do Australii trwa na ogół w sumie ok. 25-30 godzin i wymaga 1 lub 2 przesiadek, w zależności skąd się leci (z Polski będzie to najczęściej ok. 30h i 2 przesiadki). Jeśli ktoś ma trochę więcej czasu i lubi zwiedzać to warto rozważyć zatrzymanie się na dzień lub dwa w jakimś egzotycznym miejscu po drodze – np. bardzo często przesiadka wypada w jednym z dużych miast w Azji: Bangkoku, Kuala Lumpur, Singapurze lub Hong Kongu. Nam po drodze udało się zwiedzić Frankfurt i Hong Kong – obydwa miasta warte polecenia.

Poniżej kilka linków do różnych stron wyszukujących bilety lotnicze:

http://www.skyscanner.pl/

Skyscanner jest o tyle dobry, że nie trzeba nawet podawać konkretnego miasta/lotniska w danym kraju, a nawet konkretnego kraju - można po prostu zobaczyć, jakie są najtańsze bilety gdziekolwiek, czyli bardzo przydatne gdy nie ma się konkretnego planu!

http://www.kayak.com/flights

Kayak zwykle potrafi wyszukać dość nietypowe połączenia, które nie wyskakują w innych wyszukiwarkach.

http://www.lastminute.com/?CATEGORY=flights&searchType=basic

Lastminute ma ta zaletę, że można zaznaczyć 'flexible dates' i wyniki na sąsiadujące dni pokazują się w formie bardzo użytecznej tabelki.

Poza tym link do AirAsia, przydatny do wyszukiwania lokalnych połączeń w Azji, jak również mający w ofercie bezpośrednie loty Londyn-Kuala Lumpur. Na tej stronie co kilka dni pojawiają się nowe, krótkoterminowe promocje, więc warto ją śledzić przez jakiś czas przed planowaną podróżą:

http://www.airasia.com/my/en/home.html

Jeszcze dwie inne strony:
www.opodo.com
www.momondo.com

WIZA

Żeby przyjechać do Australii potrzebna jest wiza. Najprostsza sprawa to przyjazd w celu turystycznym – wystarczy wtedy zaaplikować o elektroniczną wizę turystyczną http://www.immi.gov.au/visitors/tourist/evisitor/ , która jest bezpłatna, i aplikuje się o nią samodzielnie przez Internet. Pobyt jest na okres do trzech miesięcy i z tego co wyczytałem to wydaje się to być wiza wielokrotnego wjazdu ważna przez rok (o ile każdy z pobytów mieści się w 3 miesiącach). Oczywiście – jak nazwa wskazuje – jest to wiza dla turystów, więc praca nie jest dozwolona.

Jeśli chodzi o wizy z prawem do pracy to sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Australia ma bardzo restrykcyjną politykę imigracyjną, jeśli chodzi o dostęp do rynku pracy. Ogólnie to najprościej jest załatwić sobie studia, co daje możliwość pracy na pół etatu (do 20 godz. tygodniowo). Oczywiście załatwienie sobie studiów wiąże się z koniecznością płacenia za nie, co nie jest tanie w Australii, no i raczej nie ma co liczyć na kokosy, jeśli chodzi o płacę za studenckie prace na pół etatu (ok. $15-25 za godzinę).

Inna droga to znalezienie pracodawcy, który będzie skłonny zasponsorować wizę dla przyszłego pracownika – inaczej mówiąc trzeba dostać pracę jeszcze przed przyjazdem do Australii. Niestety problem polega na tym, że ta opcja dotyczy tylko niektórych, na ogół bardzo specjalistycznych, prac i zawodów. Na przykład wszelkie prace biurowo-administracyjne niestety nie łapią się w tej kategorii. Jeśli już dostanie się ofertę pracy, reszta jest stosunkowo prosta, aczkolwiek proces aplikacji o wizę może być dość męczący (sporo  biurokracji, badania lekarskie itp., na szczęście praktycznie wszystko załatwia się elektronicznie). Dużą zelatą tej wizy jest fakt, że rodzina osoby zasponsorowanej (partner, dzieci) otrzymuje automatycznie wizę z prawem do pracy w pełnym wymiarze godzinowym, pozwalającą na studiowanie itd.

Ostatnia z popularnych opcji to załatwienie sobie stałego pobytu/obywatelstwa, przy czym najprostsza droga do uzyskania tego wiedzie przez znalezienie sobie Australijskiego męża (lub, teoretycznie, Australijskiej żony – ale takiego przypadku jeszcze tu nie spotkaliśmy ;). Wbrew pozorom jest to chyba jeden z popularniejszych sposobów na uzyskanie wizy (przynajmniej jeśli chodzi o Polki), bo ta kategoria pojawia się dość często wśród Polaków, których tutaj poznaliśmy :)

Wszelkie informacje wizowe można znaleźć tutaj: http://www.immi.gov.au

CENY

Bardzo ciekawą rzeczą jest to, że w Europie, a przynajmniej w Wielkiej Brytanii, ciągle funkcjonuje mit taniej Australii – przed wyjazdem wszyscy ciągle mówili jak to niby w Australii jest dużo taniej niż np. w Londynie. Problem w tym, że przy obecnym kursie dolara, który jest ostatnio bardzo silny, tania Australia to tylko mit i lepiej wziąć to pod uwagę planując wyjazd.

Ogólnie można powiedzieć, że sporo rzeczy kosztuje podobnie jak w Londynie, ale jest też spora grupa artykułów i usług (w szczególności jeśli chodzi o wydatki na tzw. rozrywkę), które są droższe, i to czasem sporo, w porównaniu do Londynu. Bardzo niewiele rzeczy jest tańszych (szczerze, to nic szczególnego mi w tej chwili nie przychodzi do głowy…). Za mieszkanie płacimy dokładnie tyle samo co za mieszkanie tej samej wielości w 2 strefie w Londynie. Co prawda nasze obecne mieszkanie jest bez porównania ładniejsze i ma o wiele wyższy standard niż to w Londynie, ale cenowo była to też bardzo dobra okazja jak na tutejsze warunki, więc ogólnie na mieszkaniu raczej nie da się zaoszczędzić. Transport miejski wychodzi podobnie – co prawda nie ma tu metra, które w Londynie jest bardzo drogie, ale za to autobusy są trochę droższe w porównaniu do londyńskich. Ceny w knajpach i restauracjach są w większości wyższe niż w Londynie. Jeśli chodzi o ceny w sklepach to bywa różnie, ale na ogół jest podobnie jak w Londynie, lub drożej.

Oto przykładowa lista cen (jeśli ktoś chce porównać do cen Brytyjskich, to dzisiejszy kurs dolara do funta wynosi 0.63 funta za jednego dolara…):

Bilet autobusowy z 1 do 2 strefy (w szczycie): $3.11 z kartą (jak Oyster), $3.90 bez karty, ok. $30 na tydzień
Kawa na mieście: ok. $3.5
Kanapka w barze: $7-8
Lunch w restauracji na mieście: $10-15 (jeśli jest specjalna oferta lunchowa)
Główne danie na kolację w normalnej restauracji (nie mówię tu o niczym ekstrawaganckim): $25-30
6-pak małych butelek (0.33) piwa w sklepie: $15 (czyli $2.5 sztuka – to ponad 1.5 funta…)
Małe piwo w knajpie na mieście: $5-7
Drink w barze: $15-20
Butelka wina w sklepie: $6-7 (najtańsze), $10-15 (standardowe), $20+ (bardziej wyszukane)

Ceny w supermarkecie (w lokalnym sklepie jest ok. 30-50% drożej):
Chleb: $3
Wędlina: od $18/kg
Ser: od $12/kg
Mięso: średnio ok. $15/kg
3-litrowy baniak soku pomarańczowego: $5
2-litrowe mleko: $2
Owoce, warzywa – praktycznie bez różnicy co: większość $4-$7/kg
Tygodniowe zakupy w supermarkecie dla dwóch osób - ok. $100 tygodniowo.  

Co ciekawe wszystkie warzywa i owoce kosztują tu podobnie, co jest dość szokujące w przypadku rzeczy, które w Europie są bardzo tanie, jak np. ziemniaki, cebula, sałata itp. które tu kosztują  prawie tyle co reszta, czyli powiedzmy $4-$5 za kg (czy za główkę w przypadku sałaty). Najtańsze są arbuzy ($1.5 za kg), a najdroższy chyba czosnek ($15 za kg)! Są też spore wahania w zależności od pory roku i pogody - np. po przejściu powodzi i cyklonu Yasi w 2011 roku, banany w z ok. $2 do ok. $15 za kg!

Inne wydatki:

Depozyt za mieszkanie - min. 1 miesiąc czyli ok.$1200+
Wynajęcie małego mieszkania w Brisbane - ok. $250-400 za tydzień (cena w zależności od dzielnicy, rodzaju zabudowy  - stara czy nowa oraz odległości od transportu publicznego)
Opłata za ubezpieczenie zdrowotne – ok. $160-250 miesięcznie (cena zależy od firmy i pakietu)
Rachunki – ( miesięczne wyliczenia) prąd ok. $100, internet ok. $30-70 (w zależności od operatora oraz od łącza czy kabel czy modem), komórka ok. $30-50

Dodatkowo, podróżowanie po Australii jest stosunkowo drogie. Bilety między głównymi miastami kupione z wyprzedzeniem na ogół kosztują powyżej $100 w jedną stronę, noclegi w tańszych miejscach zaczynają się też od ok. $100 za dwójkę…

Oczywiście na wszystko są sposoby i zawsze da się znaleźć jakąś obniżkę lub promocję, jeśli ktoś jest bardziej obrotny i wie jak szukać, lub po prostu ma szczęście ;)


PODRÓŻOWANIE PO AUSTRALII


Ponieważ Australijskie atrakcje są na ogół dość daleko od siebie, porządne zwiedzanie wymaga przemieszczania się z miejsca na miejsce. Podróżowanie po Australii generalnie nie jest trudne, ale specyfika tego kraju sprawia że należy wziąć pod uwagę kilka istotnych rzeczy. Główna rada dla osób nie mających zbyt dużo wolnego czasu jest taka, żeby nie robić zbyt ambitnych planów i nie starać się upchnąć zbyt dużo atrakcji w krótkim czasie, bo odległości są ogromne.

Środki transportu

Podróżując po Australii mamy do wyboru dwa podstawowe środki transportu: samolot i samochód. Jeśli chodzi o samolot, to ceny biletów są na ogół droższe niż bilety na porównywalnych dystansach w Europie czy Azji (wynika to zapewne z braku konkurencji). Główne linie lotnicze to Qantas, Virgin i Jetstar (tania linia należąca do Qantas). Jetstar ma na ogół najtańsze bilety, a Qantas najdroższe. Warto pamiętać że Jetstar i Virgin to zasadniczo linie budżetowe, więc w podstawowej cenie biletu nie jest wliczony bagaż rejestrowany. Bilety można rezerwować bezpośrednio na stronach internetowych, ale ta wyszukiwarka: www.webjet.com.au daje szybkie porównanie wszystkich dostępnych lotów (dobra do sprawdzania ale biorą prowizję za rezerwację, więc bilety kupić najlepiej bezpośrednio na stronie przewoźnika). Ceny biletów między głównymi miastami Australii zaczynają się od $100 w jedną stronę (jeśli ma się szczęście i jest poza sezonem), ale najczęściej trzeba się liczyć z wydatkiem $150 lub więcej w każdą stronę.

Jeśli chodzi o samochody, to większość podróżnych jest skazana na wypożyczalnie. Jedynie ci, którzy przyjeżdżają na kilka miesięcy lub dłużej mogą pomyśleć o kupieniu używanego samochodu i sprzedaniu go przed wyjazdem. Jeśli chodzi o wypożyczanie samochodu osobowego, to na początek warto przejrzeć kilka stron porównujących ceny z różnych firm, np. http://www.comparecarrentals.com.au/, http://www.carhire.com.au/, czy http://www.rentalcars.com/. Inaczej niż w przypadku biletów lotniczych, tu akurat zwykle opłaca się rezerwować przez taki portal porównując ceny, bo konkurencja jest bardzo duża i firmy internetowe oferują duże zniżki za pośrednictwo.

Oprócz zwykłego samochodu osobowego, bardzo popularna opcja to wypożyczenie tzw. 'campera', czy też minibusa. Takie minibusy oferują wystarczająco dużo miejsca, że można w nich spać - niektóre mają nawet łóżka, sprzęt do gotowania itd. Oczywiście można też wypożyczyć prawdziwe w pełni wyposażone 'campervany', czy też przyczepy kempingowe. Niektórzy natomiast radzą sobie w ten sposób, że wynajmują zwykłego minibusa, czy nawet większy samochód osobowy (np. typu 'wagon'), w którym po złożeniu tylnych siedzeń da się zrobić przyzwoite posłanie. Niezależnie od opcji, to rozwiązanie ma wielką zaletę: odpada problem z noclegiem, co też pozwala na zaoszczędzenie sporej kwoty pieniędzy (zobacz paragraf o opcjach noclegowych poniżej). Warto tylko sprawdzić co dana wypożyczalnia oferuje w standardzie - zwykłego minibusa, czy też takiego przystosowanego do spania/gotowania itd. Popularne opcje w tej kategorii to:

http://www.jucy.com.au/
http://www.cheapacampa.com.au/
http://www.hippiecamper.com/



Noclegi

Opcje noclegowe można z grubsza podzielić na następujące kategorie: hotele (w Europejskim znaczeniu), apartamenty, motele/puby (tu zwane ‘hotelami’), hostele i campingi (aka ‘tourist park’, ‘holiday park’ etc).

Tradycyjne hotele oferują zwykle wysoki standard natomiast nie należą one do najtańszych. Jeśli ma się szczęście to można coś znaleźć w promocji za $100 za pokój dwuosobowy, ale najczęściej jest to wydatek od ok. $150 w górę za dobę w pokoju dwuosobowym. Czasami w cenę pokoju wliczone jest śniadanie. Oczywiście zapewnione są też wszystkie ‘bonusy’ związane z pobytem w hotelu: 24h recepcja, zamawianie budzenia, jedzenia do pokoju itd, jak również basen, siłownia itp.

Apartamenty można wynająć w podobnej cenie do pokoju hotelowego. Standard też jest na ogół bardzo wysoki. Różnica jest taka, że zamiast pokoju z łazienką jak w hotelu dostajemy do dyspozycji całe mieszkanie, w pełni umeblowane, z lodówką, kuchnią, pralką itd. Jest to więc bardzo dobra opcja dla rodzin z dziećmi i ludzi którzy chcą być bardziej, niezależni, np. przyrządzać własne posiłki itd. W takich miejscach zwykle recepcja jest pusta od ok. 18tej, często nie ma też żadnego baru ani restauracji w budynku. Zwykle jest za to basen, siłownia itd.

Hotele i apartamenty można łatwo wyszukać prze popularne strony typu Expedia itd., poniższa strona zwykle oferuje dobre zniżki:


Puby, zwane tutaj ‘hotelami’, czyli hotele/motele zwykle oferują proste pokoje bez wygód, często z łazienką na korytarzu. Przybytki te najczęściej znajdują się w ‘historycznych’ budynkach, czyli takich które mają kilkadziesiąt lat i pokoje zwykle wyglądają na swoje lata (i są tak umeblowane). Podstawową zaletą tych miejsc jest cena – można tam znaleźć  nocleg już za ok. $50-$60 za pokój dwuosobowy – a także niepowtarzalny klimat i możliwość zejścia w kapciach na wieczorne piwo czy kolację (pokoje zwykle znajdują się bezpośrednio ponad częścią ‘pubową’). Polecam każdemu kto chce poczuć trochę Australijskiego klimatu – szczególnie w mniejszych,  prowincjonalnych miejscowościach takie puby są centrum lokalnego życia towarzyskiego a zatrzymują się tam zwykle Australijczycy, często pracownicy sezonowi itp.  Nie są to miejsc w których można często spotkać zagranicznych turystów.

Poniższa strona jest świetną wyszukiwarką takich lokalnych ‘pubo-hoteli’: http://www.gdaypubs.com.au/

Podobną cenowo opcję (od ok. $15-$20 za łóżko w dormie; od $50-$60 za pokój dwuosobowy bez łazienki) – ale w pewnym sensie całkowite przeciwieństwo jeśli chodzi o doświadczenia – oferują hostele, czyli tzw. tutaj ‘backpackers’. Są to miejsca, gdzie jak wszędzie na świecie, można spotkać całe podróżujące z miejsc na miejsce międzynarodowe towarzystwo, natomiast nie można tu spotkać tubylców. Wybór hosteli w Australii jest ogromny, standardy bardzo się różnią w zależności od miejsca, najlepiej sprawdzić opinie na TripAdvisor czy stronie, której używa się do rezerwacji, np. Hostelbookers. Generalnie jest to dobra opcja dla osób szukających towarzystwa, porad czy inspiracji do dalszych podróży – hotele to centrum wymiany informacji z innymi ludźmi, można tu łatwo zarezerwować wszelakie wycieczki, transport do kolejnego miejsca itd. Nie polecałbym dla osób szukających ciszy i spokoju (takie hotele mają zwykle ściany z kartonu).

Ostatnią opcją ‘legalnego’ noclegu jest camping. Pierwszą  rzecz, którą trzeba tutaj powiedzieć to, że camping jest w Australii BARDZO popularny. Dotyczy to zarówno tubylców, którzy gromadnie ruszają na wybrzeże w okresie wiosna-lato, jak i turystów. Campingi są zwykle bardzo dobrze wyposażone, z czystymi łazienkami i toaletami, kuchnią, pokojem TV, grillami, lodówkami, często z basenem. Oferują one różne opcje noclegowe: od zwykłych parceli na namiot bez doprowadzonego prądu (‘unpowered sites’), przez parcele z prądem dla campervanów (‘powered sites’), poprzez parcele na namiot/campervan z prywatną łazienką (!) (‘en-suite sites’), po pokoje w domkach (‘cabins’). Ceny za parcelę bez prądu oscylują zwykle w okolicach $25-$35 za dobę (wliczone są osoby śpiące w namiocie i samochód) i są ok. $5 droższe za parcele z prądem. Ceny za pokoje i domki są często porównywalne  z hotelami lub hotelami, zależnie od standardu. Ceny kempingów oczywiście bardzo zależą od lokalizacji i podlegają dużym wahaniom sezonowym, więc najlepiej warto sprawdzić przed wyjazdem. Poniższe strony to dobre wyszukiwarki campingów (jedna obejmuje całą Australię, druga tylko Queensland):



Oprócz wymienionych są jeszcze ‘nieoficjalne’ opcje, takie jak coach-surfing, czy też spanie w campervanie lub samochodzie na publicznych parkingach. Jeśli chodzi o tą ostatnią opcję to jest sporo parkingów na których jest to nielegalne – w  takim wypadku będą postawione odpowiednie tabliczki informacyjne a łamiący zakaz narażają się na mandat. Jest jednak sporo miejsc gdzie nie ma takich zakazów –parkingi przylegające do parków narodowych są dość popularnymi miejscami noclegowymi bo zawsze oferują łazienkę a czasami też stanowiska do grillowania.

Koszt podróżowania:

Główne kategorie jeśli chodzi o koszty podróżowania to transport, noclegi, jedzenie/picie i atrakcje. Oczywiście całkowity koszt będzie zależał od indywidualnych potrzeb i upodobań. Poniższe kwoty to tylko przybliżone szacunki:

Transport: przelot między głównymi miastami $100-200 w jedną stronę, paliwo $1.50 za litr, wynajęcie samochodu od $50 za dobę(bez dodatkowego ubezpieczenia), więc wynajmując mały samochód i jadąc 400km dziennie wydamy ok. $100 dziennie łącznie z paliwem.

Nocleg: $30-$150 na parę za dobę w zależności od wybranej opcji;

Jedzenie: Najtańsza opcja to kupowanie jedzenia w supermarketach i samodzielne gotowanie. Okazjonalnie wrzucając do koszyka jakiś alkohol i nie ograniczając się do zupek chińskich realnie trzeba liczyć na minimum $20-$30 na osobę na dobę. Jedząc w barach i restauracjach trzeba liczyć się z następującymi wydatkami na osobę (zakładając kupno kawy do śniadania i jakiegoś alkoholu do obiadu czy kolacji): śniadanie: $15-$20; lunch $20; kolacja $25-35 (zobacz też sekcję ‘CENY’ powyżej).

Atrakcje: To jest pozycja przez którą najłatwiej rozwalić sobie zaplanowany budżet ponieważ przeróżne atrakcje są na ogół dość drogie a jednocześnie kuszące :-) Przykładowe ceny (na osobę): Całodniowa wycieczka statkiem po wybrzeżu/na wyspę: $100-$150; pojedyncze nurkowanie (sprzęt wliczony): $100; widokowy lot samolotem (1h): $200-$250; lot balonem: $250; skydiving: $400. Na szczęście wstęp do wszystkich parków narodowych jest bezpłatny.


Ogólne porady na temat podróżowania:

  • Odległości są ogromne: nie przesadzaj ze zbyt ambitnymi planami jeśli chodzi o podróżowanie w krótkim czasie;
  • Obowiązuje lewostronny ruch drogowy (jak w UK), przepisy drogowe są dość podobne do Europejskich,  Europejskie  prawo jazdy jest ważne w przypadku turystów (i innych osób na tymczasowych wizach);
  • Limity prędkości są niskie w porównaniu z Europą: max 110 km/h, najczęściej 100 km/h; na głównych drogach jest dużo patroli policyjnych i kamer, mandaty są wysokie ($200-$300 za podstawowe wykroczenia);
  • Stan dróg poza głównymi trasami jest różny - czasem bardzo zły. Poza głównymi trasami jest dużo dróg o nieutwardzonej nawierzchni, często dostępnych tylko dla samochodów z napędem na 4 koła, a na pewno niedostępnych dla dużych campervanów/przyczep kempingowych. Często takie drogi są oznaczone na mapie jako zwykłe drogi, a w pewnym momencie kończy się asfalt i trzeba jechać żużlówką przez 50 kilometrów. Biorąc dodatkowo pod uwagę niskie limity prędkości w Australii (i ogromne odległości), podróżowanie jest na ogół wolniejsze niż w Europie, więc jeszcze raz: nie planuj za dużo w krótkim czasie!
  • Jeśli decydujesz się na jazdę samochodem w bardziej odludne regiony, zaopatrz się w dobre mapy bo GPS nie wszędzie działa albo może wybrać idiotyczną trasę;
  • Temperatury w lecie są bardzo wysokie, szczególnie w środkowej Australii – nie myśl nawet o jechaniu samochodem bez klimatyzacji (na szczęście ciężko taki znaleźć);
  • Wybierając się samochodem w ‘outback’ pamiętaj o czasem ogromnych odległościach między miejscowościami: weź zapas paliwa, wody i jedzenia;
  • W północnej części Australii (północne QLD i Northern Teritory) uważaj na krokodyle w rzekach;
  • Podróżując w popularnych okresach (święta, wakacje szkolne) rezerwuj noclegi z dużym wyprzedzeniem – szczególnie miejsca na kempingach i szczególnie w popularnych miejscowościach.
  • Wstęp do większości parków narodowych jest bezpłatny, zwykle znajdują się tam też tablice informacyjne z mapami tras spacerowych, toalety i  grille.
  • Nieocenionym źródłem informacji o okolicy, lokalnych atrakcjach, noclegach itd. są lokalne punkty informacyjne, oznaczone najczęściej niebieską literą  'i' na żółtym polu. Można tam wziąć  darmowe mapki, zapytać obsługę o to co warto zwiedzić w okolicy, a także napić się kawy i skorzystać z toalety. Takie punkty często oferują też bezpłatną rezerwację noclegów w okolicy.
  • Przydrożne brązowe tablice informują o pobliskiej atrakcji, trasie widokowej, czy punkcie z panoramą - czasem warto podążać za tymi drogowskazami nawet jeśli nie było to w planie. 
Szczęśliwej podróży!


W