Może nie na stałe, ale chociaż na trochę... i nie tą zepsutą, Północną, tylko tą bardziej swojską - Południową :-)
O co chodzi? Po prostu wyjeżdżamy na prawie 3 miesiące do Ameryku Południowej, wylatujemy już w sobotę do Buenos Aires, a stamtąd będziemy poruszać się w kierunku bliżej nieokreślonym ale z grubsza północno-zachodnim.
Jako że nie ma sensu pisać o Ameryce Południowej na Australijskim blogu, i jako że od dawna już nam chodziła po głowie myśl założenia szerszej strony poświęconej podróżowaniu, postanowiliśmy zrobić to teraz.
No więc będąc w Ameryce nadal będziemy pisać krótkie posty, ale nie będziemy ich wrzucać tutaj tylko na naszą nową stronę o nazwie "Travelling Butterfly": travellingbutterfly.com
Możecie od razu wejść i zobaczyć jak ładnie wygląda :-)
Na razie nie ma tam zbyt dużo treści, ale będziemy ją sukcesywnie uzupełniać w miarę czasu. Docelowo chcemy tam opisywać wszystkie nasze podróże, przyszłe i przeszłe, oraz przenieść tam też Australijskiego bloga, co nastąpi po powrocie czyli pewnie gdzieś w grudniu.
Tak więc po ponad 2 latach pisania i 75 postach o podróżach, "Julita i Wojtek w krainie kangurów" zakończy swój żywot na blogerze ale nie zniknie, tylko przeniesie się do nowego, ładniejszego domu :-)
Dziękujemy wszyskim czytelnikom naszego bloga - pisanie dla was sprawia nam naprawde dużo radości! Mamy nadzieję że nie przestaniecie czytać naszych relacji z podróży i będziecie zaglądać regularnie na nową stonę travellingbutterfly.com Polecajcie ją też wszystkim swoim znajomym, którzy interesują się podróżami, promujcie na FB i Twitterze - im więcej ludzi nas czyta, tym bardziej warto pisać!
Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia w Ameryce Południowej na travellingbutterfly.com.
Julita & Wojtek
P.S. Nowa strona obsługuje wersję wielojęzykową, będziemy pisać po polsku i angielsku, ale możecie łatwo przełączać się między językami używając paska z flagami po prawej stronie. Możecie też zapamiętać język domyślny, wtedy wszystko będzie się wyświetlać w tym języku.
P.S2. Nowa strona działa najlepiej w Firefox, Chrome etc. Jeśli używacie Internet Explorera w wersji 9 lub niższej, koniecznie WYŁĄCZCIE 'Compatibility View' bo to beznadziejnie działa
P.S3. Zmieniliśmy nazwę na FB z Julita i Wojtek w krainie kangurow na Travelling Butterfly, zapraszamy do lajkowania
- email: julitaiwojtek@gmail.com
- UWAGA! UWAGA! TEN BLOG NIE BĘDZIE PRZEZ NAS UŻYWANY I ZOSTANIE WKRÓTCE PRZENIESIONY NA NASZA NOWĄ STRONĘ "Travelling Butterfly" (www.travellingbutterfly.com) Zajrzyjcie na nową stronę żeby śledzić co się z nami aktualnie dzieje! Pozdrawiamy. Julita & Wojtek
czwartek, 15 sierpnia 2013
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Festiwal średniowieczny w Australii - Abbey Medieval Festival
*******************************************************
UWAGA: Zajrzyj na nasza nowa strone travellingbutterfly.com !!!!!
*******************************************************
Może to być dla niektórych zaskakujące, ale w Australii również odbywają się historyczne imprezy... Ta dotycząca średniowiecznego stylu życia i średniowiecznych bitew jest organizowana tuż pod Brisbane, w Caboolture. Jest to Abbey Medieval Festival organizowany, co roku w pierwszy weekend lipca. Jest to największa tego typu impreza w Australii i nic dziwnego, że ludzie z całego kraju zjeżdżają się, żeby w niej uczestniczyć.
Nie przesadzę mówiąc, że około 30
tysięcy ludzi bierze udział i trzeba swoje odczekać, żeby wejść, bo
kolejka
oczekujących jest dość długa. Impreza jest fantastycznie zoorganizowana:
interesujący
program, przepięknie poubierani wystawcy reprezentujący różne
średniowieczne nacje czy zawody. Najbardziej spektakularne są
rekonstrukcje bitew
średniowiecznych: prowadzący objaśnia, co się dzieje na polu, kto
wygrywa kto
przegrywa (przegrywający rycerze po prostu przewracają się po dotknięciu
mieczem i udają martwych). Uczestnicy bitwy mają własnoręcznie
przygotowane
zbroje, które muszą ważyć kilkadziesiąt kilogramów, plus miecze i
tarcze. Chyba
nawet ciężko im się z takim obciążeniem chodzi, więc dodatkowy wysiłek w
postaci machania mieczem zasługuje na gromkie brawa.
Kolejnym gwoździem
programu są pojedynki rycerzy na
koniach, tzw jousts. Rycerze
przyjeżdżają z różnych krajów i z tego co mówił spiker to podobne zawody
odbywają się w Polsce (może przy okazji rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem). Zawody w łucznictwie też
są ciekawe: na przewieszonej linie jedzie świniak do którego się celuje.
Oprócz widowiskowych bitew i zawodów rycerskich, można
podziwiać dziesiątki namiotów z inscenizacją średniowiecznego stylu życia.
Wszystko ręcznie robione łącznie z oddzielaniem mięsa od skóry, pieczeniem
chleba, mieleniem mąki z ziaren, naturalna medycyna, naczynia w dawnym stylu
itp. Chyba najbardziej odwiedzanym namiotem był namiot cygański, przepiękne
stroje, pokaz tańców oraz barwne namioty.
Można też sobie kupić jagnięce golonki i poczuć się jak pan
na uczcie, mięso to zapewne był rarytas w średniowieczu…
Trzeba koniecznie zobaczyć ten festiwal na własne oczy,
poczuć jego atmosferę, która niemalże przeniesie cię w dawne czasy…
Na pewno wrócimy na ten festiwal w następnym roku, może
nawet popracujemy nad adekwatnymi strojami!
J
*******************************************************
UWAGA: Zajrzyj na nasza nowa strone travellingbutterfly.com !!!!!
*******************************************************
*******************************************************
UWAGA: Zajrzyj na nasza nowa strone travellingbutterfly.com !!!!!
*******************************************************
Etykiety:
Brisbane,
Ciekawostki z Australii,
Wydarzenia i atrakcje
Lokalizacja:
Caboolture QLD, Australia
Subskrybuj:
Posty (Atom)