Moje zdjęcie
UWAGA! UWAGA! TEN BLOG NIE BĘDZIE PRZEZ NAS UŻYWANY I ZOSTANIE WKRÓTCE PRZENIESIONY NA NASZA NOWĄ STRONĘ "Travelling Butterfly" (www.travellingbutterfly.com) Zajrzyjcie na nową stronę żeby śledzić co się z nami aktualnie dzieje! Pozdrawiamy. Julita & Wojtek

niedziela, 22 maja 2011

Capricorn Coast: trzy noce z papugami

Campingu ciąg dalszy, tyle że 200 km dalej na północ, w Moore Park Beach (mapa), w okolicy pełnej plantacji trzciny cukrowej – tak popularnej w tych stronach jak w Polsce pola z żytem czy ziemniakami. Co prawda ta pora roku to nie jest sezon na trzcinę i nie zakosztowaliśmy słodkiego smaku powietrza przesyconego cukrem.


Tym razem nie ma tłoku, każdy ma swoją parcelę. Na naszej parceli skromnie stoi namiocik i autko, na sąsiednich: ogromne namioty, fotele, przyczepy campingowe, vany, łódki…Nasza parcela znajdowała się pod ogromnym baobabem, rozbijając się tam nie wiedzieliśmy jeszcze, jakie atrakcje z tym związane na nas czekają…
 

Kemping jest położony tuż nad brzegiem oceanu, więc nie mieliśmy daleko na plażę, a że pogoda była przepiękna (pomimo tego że wszyscy krakali, że na Wielkanoc zawsze pada….), więc większość czasu właśnie tak spędzaliśmy. Wielkanoc pod namiotem nad morzem, podoba się nam taki sposób spędzania świąt!
 

A nad ranem pobudka o 5.45! Tysiące papug – zwanych tu lorikeets (to te takie kolorowe, o zabarwieniu w kolorze tęczy) obsiadło baobab, pod którym spaliśmy i okropnie wrzeszczały, tak że za nic nie dało się spać….Takie tu są miejscowe atrakcje!


Na szczęście nie przeszkadzało nam to zupełnie. Wręcz przeciwnie, dzięki tym pobudkom mieliśmy okazję podziwiać wschód słońca, dla nas pierwszy raz na tak bardzo wschodnim wybrzeżu... Przepięknie i romantycznie, a wzdłuż 15 kilometrowe plaże...


 

Z Moore Park Beach wybraliśmy się też na wycieczkę do miejscowości 1770, nazwa od roku, w którym kapitan James Cook dopłynął po raz pierwszy do wybrzeża Queensland. Jest to więc niejako data narodzin Queensland. 1770 (mapa) to przepięknie położona miejscowość, z łagodną laguną i bez wysokich fal. Z informacji na przybrzeżnych tablicach wyczytaliśmy, że kapitan Cook w oczach Aborygenów był uważany za mądrego, gdyż potrafił znaleźć jadalne figi i zioła dla swojej załogi. Natomiast towarzyszący mu botanik, Banks, za nierozgarniętego, gdyż zbierał tylko bezużyteczne rośliny....W każdym razie nie dziwię się, że Cook zachwycił się okolicą, faktycznie jest tam malowniczo i urokliwie, nie spróbowaliśmy jedynie bustarda (coś w rodzaju Australijskiej czapli), który podobno był najsmaczniejszym mięsem, jakie kapitan zjadł od momentu wyjazdu z Anglii. Może następnym razem :) J

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz